- W tym roku udało mi się nagrać wyjątkowy taniec żurawi. Niesamowity, ekspresyjny, emocjonalny, w doskonałym świetle – mówi Piotr Dziełakowski.
I właśnie ten taniec stał się inspiracją do nowych, ciekawych ujęć. Reżyser poprosił parę tancerzy aby obejrzeli film, zainspirowali się i pokazali swoją własną interpretację żurawiego tańca.
Odpowiednie osoby znalazła współpracująca z Piotrem Małgorzata Nabel – Dybaś, która zaprosiła na plan filmowy zaprzyjaźnionych, młodych tancerzy z Pracowni Teatru Tańca w Zielonej Górze.
- To było niesamowite doświadczenie. Bywałem momentami bardzo wzruszony tym, co pokazali młodzi tancerze. Przyznam też, że łatwo na planie nie było, bo co chwilę staczaliśmy nierówny ból z komarami. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy schowani pod moskitierą – śmieje się Piotr Dziełakowski.
Taniec w filmie pokazany zostanie w zwolnionym tempie, tak aby widz mógł przyjrzeć się każdemu ruchowi tancerzy.
- Mamy za sobą ujęcia próbne. W filmowej wersji tancerze będą ubrani w odpowiednie stroje podkreślające ich ruchy – tłumaczy Piotr.
Jako reżyser Dziełakowski stara uciekać się od schematów. Chce by widzowie sami będą mogli zinterpretować, na ile ważne dla ludzi były i są żurawie.
- Malarstwo, rzeźba, poezja ...na każdym kontynencie te ptaki inspirowały ludzi. W Chinach wierzono, że to one zanoszą ludzkie dusze do raju – opowiada Dziełakowski.
W ostatnich dniach reżyser i jego ekipa odwiedzili też 81 -letniego Augustyna Czyżowicza, rolnika który opowiedział o dawnym rolnictwie. Wspominał też kiedy po raz pierwszy zobaczył na polu żurawie...
- Tym samym chcemy poruszyć temat wspływu rozwoju rolnictwa na żurawie -mówi reżyser. - Pan Augustyn opowiadał nam jak niegdyś szanowało się każdy kłosek, co do jednego zbierało z ziemi. Dziś dużo jedzenia zostaje na polu.
Tymczasem ekipa filmowa już myśli o kolejnych ujęciach. Szukają osoby, która uprawa kung – fu a konkretnie styl żurawia.
Pandemia koronawirusa pokrzyżowała filmowcom wiele planów, dlatego premiera planowana jest dopiero na koniec przyszłego roku. Oczywiście termin uzależniony jest od funduszy.
- To film przyrodniczy więc niszowy. Trudno nam o wsparcie finansowe, dlatego wciąż zbieramy środki na nakręcenie dokumentu. Nawet jeśli wolno wciąż zmierzamy do przodu – uśmiecha się Piotr Dziełakowski.
Chcecie pomóc reżysera i jego film? Zerknijcie TUTAJ
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?