Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WSCHOWA. Zdjęcia Piotra Dziełakowskiego do węgierskiego filmu zostały nagrodzone w Meksyku [ZDJĘCIA]

Agnieszka Gertych
FB Człowiek i żuraw
Węgierski film do którego Piotr Dziełakowski, mieszkaniec Wschowy i pasjonat żurawi, zrobił zdjęcia wygrał na festiwalu filmowym w Meksyku. Z Piotrem Dziełakowskim rozmawiała na ten temat Agnieszka Gertych.

Człowiek, który łączy dwie pasje, dwie miłości. Do fotografii i do przyrody. Kiedy i jak zaczęła się pana przygoda z fotografią, a kiedy z naturą ?

Człowiek rodzi się z pewnym predyspozycjami. Zawsze byłem bardzo wrażliwym dzieckiem. I może ta pasja do przyrody bierze się właśnie z tej wrażliwości, że zawsze wszystko przeżywałem bardziej. Kiedy byłem mały uwielbiałem jeździć pociągiem, ale nie dlatego, że fascynowało mnie PKP, ale fascynowało mnie oglądanie tego co dzieje się za oknem. Wypatrywałem wtedy na polach saren, jeleni, lisów i jak je zobaczyłem, to był dla mnie taki duży zastrzyk pozytywnej energii. Później kupiłem sobie lornetkę na targu w Zielonej Górze, następnie aparat i zacząłem jeździć do lasu. Mój ojciec zawsze miał pasję do wędkarstwa, ale przede wszystkim lubił spędzać czas na łonie natury. Myślę, że jest to u nas rodzinne.

Przez wiele lat był pan harcerzem. Czy harcerstwo miało jakiś wpływ na te pasje?

Tak, tak. Kiedy prowadziłem drużynę, to zawsze stawiałem na kontakt z przyrodą, wyjścia do lasu itd. Ale wydaje mi się, że ta wrażliwość na przyrodę bierze się głownie z osobowości.

Film węgierski, do którego robił pan zdjęcia otrzymał nagrodę na Festiwalu Filmowym w Meksyku. Jak to się stało, że zdjęcie z tego filmu należą do pana?

W 2007 roku udało się zrealizować projekt streamingu gniazda żurawi. Dzięki temu wiele osób na całym świecie miało szansę zobaczyć te niesamowite ptaki. Odezwała się do Nadleśnictwa Włoszakowice taka elitarna ekipa filmowa, która dostała zlecenie z Parku Narodowego w Hortobágy na Węgrzech na realizację filmu o życiu żurawia. W tym parku co roku przylatują ogromne skupiska żurawi, ale chcąc zrealizować film muszą mieć pełne nagrania, musi być konsekwencja. Szukali miejsca, gdzie będą mogli nakręcić chociażby okres lęgowy żurawi i dzięki temu streamingowi, który zobaczyli w Internecie skontaktowali się z nami. Postanowili tu przyjechać, ale wiadomo, że w ciągu kilku dni nie byli w stanie nakręcić materiału do filmu, ponieważ pewne sytuacje w życiu żurawia dzieją się tylko przez trzy dni w roku. Jest to tzw. Sezon, który bardzo trudno sfilmować, ze względu na pogodę lub inne czynniki. I trzeba czekać kolejne 365 dni na to samo wydarzenie. Poprosili mnie więc, żebym pokazał im swój materiał, a jak go zobaczyli to im się spodobał i natychmiast chcieli podpisywać umowę i wykorzystać go w swoim filmie.

Jaka część zdjęć należy do pana?

Po tym jak wzięli mój materiał, reżyser tego filmu napisał mi, że ujęcia z całego okresu godowego i lęgowego są moje, poza paroma kadrami, które udało im się nakręcić jak tutaj byli. Bardzo mi podziękował, za to, że użyczyłem im swoich nagrań, a ja stwierdziłem, że jak miały leżeć w szufladzie, to dobrze, że się na coś przydały.

Jak pan zareagował na informację o sukcesie?

Ostatnio dostałem e-mail od Węgrów, ale w ogóle nie miałem czasu do niego zajrzeć. I któregoś dnia widzę, że Krzysztof Jasek z Kaja Komputer, z którym realizowałem streaming żurawi, wrzucił coś na nasz wspólny profil na facebooku „Żuraw w lesie”. Dopiero wtedy dowiedziałem się, że nasz film został nagrodzony.

Dwa z trzech pana marzeń, a mianowicie prowadzenie akcji edukacyjnych o żurawiach oraz realizacja streamingu z gniazda żurawi, zostały spełnione. Obecnie realizuje pan film „Człowiek i żuraw”. Jakie są dalsze pana plany i marzenia?

Powiem szczerze, że jeżeli chodzi o pasję, to ja się czuję spełniony. Inne marzenia związane są z moją rodziną. Poza tym wszystko już osiągnąłem. Chciałbym tylko dalej mieć możliwość realizowania tego co do tej pory. Chciałbym w przyszłości móc z żyć z tej mojej pasji.

Prowadzi pan audycję w Radiu Zachód, organizowane są także wystawy pana zdjęć? Kiedy i gdzie można pana usłyszeć lub zobaczyć zdjęcia?

Tak zgadza się, Radio Zachód ma swój magazyn, który prowadzi moja koleżanka Małgorzata Naber-Dybaś, i w ramach tego ja mam tam swój udział pt. „Opowieści dzikiej treści”. W każdą środę o godz. 21:45 przez 15 minut opowiadam słuchaczom o moich przygodach w lesie. Natomiast najbliższa moja wystawa odbędzie się 3 października o godz. 17:00 w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Wschowa. Poza tym film „50 cm życia” dostępny jest w internecie za darmo na youtubie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wschowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto