Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Józefowie niedaleko Nowej Soli i Sławy letnicy i miejscowi będą walczyć o drogę. Zapowiedzieli strajk marszowy

Mariusz Kapała
Mariusz Kapała
Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Wideo
od 12 lat
Józefów w powiecie nowosolskim to przysiółek. Na stałe mieszka z dziesięć osób. Ale kiedy zaczyna się sezon letni odpoczywa tutaj nawet kilkuset przyjezdnych. Zarówno miejscowi, jak i letnicy nie mogą doczekać się remontu jedynej dojazdowej drogi. Razem zapowiedzieli strajk ostrzegawczy. Baner informacyjny i flagi już wiszą.

W Józefowie, jak na wakacjach

W Józefowie jest taka cisza i spokój, że wielu by chciałoby mieć tutaj domek, ale cudem byłoby jakiś kupić. – Działki kosztują więcej niż w pobliskim Lubiatowie, zresztą ciężko o działkę. Jak już ktoś sprzedaje, chce naprawdę bardzo duże pieniądze – mówi jeden z letników. Stałych mieszkańców jest zaledwie kilka rodzin, to ok. dziesięciu osób. Ale domków letniskowych jest ponad 100. Do każdego przyjeżdża po czterech i więcej ludzi. Jest też duży ośrodek wypoczynkowy. Stali mieszkańcy spodziewają się latem nawet tysiąca osób.

Ale wiosną na plaży nad Jeziorem Sławskim, które stąd rozciąga się aż do Sławy, przesiadują tylko dzikie kaczki. Na podjazdach, mniejszych i nieco większych zadbanych domków, prawie nie ma samochodów. Rolety w oknach są opuszczone. Sołtys jest w sąsiedniej Jeziornej. Józefów to przysiółek.

– Czuję się tutaj cały czas jak na wakacjach. Tyle, że trzeba czasem coś porobić wokół domu, ale jest las, grzybki rosną piękne, jest jezioro, są rybki. A ta część jeziora przy Józefowie ma tyle samo jodu, jak nad morzem. Serio. Tu się śpi bardzo fajnie – zachwala Damian Kryjak, który ma tutaj dom i przyjeżdża, jak tylko ma czas.

– Postaraliśmy się, żeby quady tędy nie jeździły. Zwierzęta płoszyły. Tylko huk było słychać. Już się nie pojawiają – dodaje pan Damian i woła Tomasza, bo miejscowy, to więcej powie, jak się tutaj mieszka. Pan Tomasz to młody mężczyzna, za chwilę pójdzie z pieskiem na spacer, ale zdąży potwierdzić, że w Józefowie jest czyste powietrze i jezioro, cisza i spokój, a do tego fajni ludzie. Prawie 10 lat mieszkał w Anglii. Wrócił do Józefowa.

Jego sąsiad Zdzisław Zmudziński mieszka tutaj od 1984 roku. Pochodzi z Mazur. Opowiada, że są tam piękne jeziora i miejscowości, ale w Józefowie ma lepiej, bo jeszcze bliżej jeziora mieszka. – Las mam pod noskiem, a do jeziora tylko 150 metrów. Jak cieplutko jest, to czemu nie, kąpiemy się, nie tylko raz, ale nawet parę dziennie. Można iść ochłodzić się i wrócić na podwóreczko – wyjaśnia.

Z czego żyją miejscowi? Głównie z letników. Wynajmą im lokum, albo trawę czy żywopłot pod letniskowymi domkami przytną.
W sezonie na miejscu czynny jest mały sklep. Wtedy w ośrodku działa też restauracja.

Najpierw jest baner. Potem będzie maszerowanie po drodze, a potem może i namioty pod urzędem
Najpierw jest baner. Potem będzie maszerowanie po drodze, a potem może i namioty pod urzędem Mariusz Kapała / GL

Uwielbiana przez turystów, zapomniana przez urzędników?

– Nasza wieś jest uwielbiana przez turystów. O innych miejscowościach urzędnicy pamiętają, a z Józefowa to tylko potrafią podatki brać. A żeby coś robić dla dzieci, mieszkańców? To nie. Jest ze 120 domków, to i dzieci są. Nasze dzieci powyrastały i powyjeżdżały, ale z wnukami przyjeżdżają, one też by się chciały gdzieś pobawić – mówi Zmudziński i wymienia, że w innych wsiach w pobliżu to i siłownie, i inne atrakcje są, a w Józefowie nic. – Wszyscy dbają o Jeziorną, Jodłów, Tarnów. W Lubięcinie piękny amfiteatr stoi, a tutaj dziury nie są załatane. Przyjadą, wezmą szpadelek, nogą przyklepią. To, co to jest? Leśne transporty po deszczach wszystko rozjeżdżają – wyjaśnia.

– Do nas przywieźli dwie wywrotki piachu nad jezioro i w gazecie napisali: „modernizacja plaży w Józefowie”. Nie wiem, czy kaczki się z tego nie śmiały – dodaje.

– Już nie mówimy o szambie. Tutaj jest jezioro, ekologia by się przydała. Ale rozumiemy, że na to może nie ma pieniędzy, ale żeby nie było na drogę? – dziwi się Kryjak.

Chodzi o drogę, która z wojewódzkiej nr 278 prowadzi do środka wioski. Dalej nie ma gdzie pojechać. Jest las. Podobno, jeśli ktoś ma dobre, terenowe auto, to pojedzie dalej aż do Radzynia, ale miejscowi to odradzają, bo ugrzęźnie w piasku.

W Józefowie mieszkańcy i letnicy nie mogą się doczekać remontu dojazdowej drogi. Napisali wiele pism w tej spawie do urzędów. Zapowiedzieli ostrzegawczy
W Józefowie mieszkańcy i letnicy nie mogą się doczekać remontu dojazdowej drogi. Napisali wiele pism w tej spawie do urzędów. Zapowiedzieli ostrzegawczy strajk marszowy Mariusz Kapała / GL

Drogę łatali sami czym się dało

– Do lasu wjeżdża ciężki sprzęt. Sąsiadce, aż mury popękały. Ale nie zależy nam na połączeniu z Radzyniem, tylko żeby do wioski można było normalnie dojechać. Ta droga publiczna jest w opłakanym stanie – mówi pan Damian. Sam przywiózł kamienie i ziemię, i wysypywał na drogę obok swojego domu, żeby chociaż trochę ją utwardzić.

– Cztery lata sami łataliśmy drogę, czym się dało, betonem, cementem, żwirem, bo nie mogliśmy dojechać. To wystarczało na jakiś czas – opowiada Henryk Kochajewski z Nowej Soli, który ma tutaj domek letniskowy. Pisma w sprawie potrzeby remontu drogi wysyłał, gdzie mógł. Raz nawet dostał odpowiedź, że się uda. Ale potem okazało się, że jednak nie. – Potem nam starostwo łatało, ale przyszły opady i mróz, wszystko się rozwaliło. Nie ma się, co czarować, oszukują nas. Nie określają terminu wykonania remontu. Bo jak nie starczyło pieniędzy na ten rok, to mogli napisać, że dadzą na kolejny budżet. A tak, nie będzie w 2025, nie będzie w 2026 roku, to kiedy będzie ten remont? – pyta Kochajewski. – Mieszkańcy powiedzieli: „koniec tego”. Dlatego zająłem się sprawą i zacząłem walczyć.

Na drzewach na wjeździe do wsi wisi baner informujący o strajku ostrzegawczym. Ma zacząć się 22 czerwca, o godz. 10.30. Ludzie planują maszerować po drodze i nikogo nie wpuszczać. Żądają remontu drogi w 2025 roku. Wyliczają, że ma pół wieku i zasługuje w końcu na inwestycję. – Nie popuszczę, będziemy walczyć, aby zrobiony został porządek. A jak nie, to co roku będziemy zamykać i nie wpuszczać letników, aż zrobią nam drogę. Nie ma sentymentów. Ta droga to tragedia. Mieszkańcy muszą dojeżdżać nie tylko latem, ale i zimą. Wszyscy płacimy podatki i co mamy z tego? – pyta Kochajewski.

Podatki coraz wyższe, a droga coraz gorsza

Damian Kryjak na co dzień mieszka w Bolesławcu, wylicza, że w jego mieście podatki są niższe niż na wsiach pod Nową Solą.

– Gmina Nowa Sól, co roku zdrowo podnosi mi podatek za domek. Płacę 1450 zł. Trzy lata temu, jak kupowałem, to zapłaciłem 800 złotych z groszami. Podnosić potrafią, ale o drogę to nie możemy się doprosić. Ceny za domki letniskowe w Józefowie są prawie, jak w Warszawie – uważa. I zapowiada, że następny strajk zrobią w Nowej Soli przed urzędem i namioty tam postawią. – Będziemy chodzić i domagać się swego. Bo ile można czekać? Wszędzie drogi robią za unijne pieniądze, tylko u nas nie. Może jak będą gazety i telewizja, to w końcu się uda – ma nadzieję.

– Pani w urzędzie mi powiedziała, że „jak pana stać na domek letniskowy, to niech pan płaci”. Najlepiej tak powiedzieć – skarży się na podatki.

W Józefowie mieszkańcy i letnicy nie mogą się doczekać remontu dojazdowej drogi. Napisali wiele pism w tej spawie do urzędów. Zapowiedzieli ostrzegawczy
W Józefowie mieszkańcy i letnicy nie mogą się doczekać remontu dojazdowej drogi. Napisali wiele pism w tej spawie do urzędów. Zapowiedzieli ostrzegawczy strajk marszowy Mariusz Kapała / GL

Starostwo powiatowe odpowiada

Starostwo wyjaśnia, że: „droga nr 1019F naprawiana jest w ramach bieżącego utrzymania emulsją i grysami”. To emulsja to inaczej zaprawa asfaltowa na zimno. A jak to było z obietnicą remontu drogi i jej niespełnieniem?

– W roku 2023 remont drogi nr 1019F w miejscowości Józefów został wpisany do zadań rekomendowanych inwestycji stanowiący materiał pomocniczy dla Zarządu Powiatu przy zgłaszaniu zadań do projektu budżetu Powiatu Nowosolskiego na rok 2024 – odpisuje na pytania starosta Iwona Brzozowska. – Jednak duża liczba potrzeb związanych z remontem i przebudową dróg powiatowych i jej elementów oraz ograniczone możliwości finansowe sprawiły, że remont drogi nr 1019F w Józefowie nie został ujęty w budżecie zadań inwestycyjnych Powiatowego Zarządu Dróg w Nowej Soli na rok 2024.

Starosta wyjaśnia dalej, że w tym roku będą kontynuowane roboty związane z remontem drogi w ramach bieżącego utrzymania dróg. Będą polegały na równaniu nawierzchni odcinka gruntowego oraz uzupełnianiu ubytków w nawierzchni bitumicznej.
Powiatowy Zarząd Dróg będzie też kontynuować roboty związane z odnową dywanika, które zostały rozpoczęte w 2020 roku i kontynuowane w 2023 roku.

– W roku 2024 planowane jest wykonanie kolejnego odcinka w ramach postępowania przetargowego „remont dróg powiatowych polegający na odnowie dywanikowej nawierzchni” ze środków własnych Powiatowego Zarządu Dróg przeznaczonych na bieżące utrzymanie dróg – zapowiedziała starosta.

Mieszkańców ta odpowiedź nie satysfakcjonuje. Mówią, że nie chcą już łatania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Józefowie niedaleko Nowej Soli i Sławy letnicy i miejscowi będą walczyć o drogę. Zapowiedzieli strajk marszowy - Gazeta Lubuska

Wróć na wschowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto