Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Tu jest pięknie" czyli Dorota Szelągowska w pałacu w Osowej Sieni [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
po lewej Sylwia Dąbrowa/ po prawej arch Leonie Ossowski
Latem ubr. w Osowej Sieni gościła Dorota Szelągowska. Prezenterka znana z programów o tematyce wnętrzarskiej odwiedziła tamtejszy pałac, który dziś świadczy usługi hotelowe.

Dorota Szelągowska gościła w Osowej Sieni, z ekipą TVN Style, w lipcu 2020 r. Na emisję programu trzeba więc było trochę poczekać. Pałac w Osowej Sieni stał się głównym bohaterem 5 odcinka siódmego sezonu programu TVN Style „Tu jest pięknie”. Dorota Szelągowska pokazała pokoje, które inspirowane są literaturą autorstwa Leonie Ossowski, popularnej, nieżyjącej już niemieckiej pisarki i jednocześnie przedwojennej właścicielki pałacu.
Przypomnijmy, że Leonie Ossowski urodziła się w Osowej Sieni. Po opuszczeniu rodzinnej wsi często wracała wspomnieniami do miejsca swojego dzieciństwa. Opisała je w niejednej książce. Warto też wspomnieć, że przez całe życia działała na rzecz polsko – niemieckiego pojednania.
Jej książki stały się inspiracją do tworzenia poszczególnych pokoi w pałacowym wnętrzu. Wiele lat temu pałac kupiło polsko – duńskie małżeństwo i stworzyło tu prawdziwą perełkę, bo Osowa Sień to hotel butikowy, a to oznacza, że każdy pokój jest inny. Każdy zresztą otrzymał własną nazwę, a inspiracje czerpano z książek nieżyjącej już Leonie Ossowski.
Obecnie pałac ma nowych właścicieli.

- Polsko-kanadyjskie małżeństwo stworzyło niezwykły hotel i postanowiło uhonorować wychowaną tutaj autorkę wielu literackich dzieł. Każdy z pokoi jest inspirowany jedną z jej książek, a przez to każdy z nich ma zupełnie inny charakter. (...)Dorota Szelągowska pokazała nam m.in. sypialnię inspirowaną powieścią "Venezianische Verführung". Zdaniem projektantki rzeczywiście można poczuć się tu jak w Wenecji, a to dzięki eleganckim meblom oraz akcesoriom. I to wszystko w połączeniu ze zwykłymi elementami z sieciówki. Warto także zwrócić uwagę na rozłożenie w tym wnętrzu żółtych kontrapunktów. To one sprawiają, że Dorota Szelągowska z całą pewnością mogła stwierdzić, że tu jest pięknie – czytamy na stronie TVN Style.

Odcinki o Osowej Sieni można było obejrzeć 2, 4 i 6 kwietnia. Komu się nie udało musi cierpliwie poczekać na powtórki.
Zapowiedź odcinka do obejrzenia TUTAJ

Chcecie więcej wiedzieć o pałacu?

Poniżej tekst, który ukazał się w 2013 roku w Panoramie Leszczyńskiej autorstwa Karoliny Bodzińskiej:

Blumen Fur Magritte

Zabytkowy pałac w województwie lubuskim, dziewicze lasy i czyste jeziora, 4-hektarowy park. Kilkusetletnia historia, twórczość Leonie Ossowski, ciekawe okolice. Sztukaterie, piękne schody, świeżo odrestaurowana piwnica ze sklepieniami Kleina. Antyki, luksusowe łóżka i marmurowe łazienki. Croissanty, świeże owoce, miód z lokalnej pasieki…
Tyle mówi folder, ale żaden, nawet najbardziej atrakcyjny opis, nie jest w stanie oddać wyjątkowej atmosfery tego miejsca. To trzeba zobaczyć na własne oczy i poczuć specyficzny klimat. Tutaj, w Osowej Sieni, pałacowe ściany oddychają przeszłością. To tutaj dorastała Leonie Ossowski, niemiecka pisarka powracająca w kolejnych powieściach do chwil spędzonych w majątku ojca, który w jej książkach nosił nazwę Röhrsdorf. Opuściła go w pośpiechu w 1945 roku, gdy III Rzesza poniosła klęskę.
- Leopold opuścił dom ostatni. Ceremonialnie zamknął podwoje wejściowe. Przekręcił dwa razy klucz w zamku (…) Uważajcie Lenardt aby Rosjanie nie porozbijali wszystkiego w drobny mak. (…) - tak opisuje w „Wilczych Jagodach” swoje pożegnanie z Osową Sienią Leonie Ossowski.
Co dalej działo się z pałacem? Przez lata służył mieszkańcom m.in. uczniom szkoły podstawowej. Potem dzieci wyprowadzono do innego budynku, a nieruchomość wystawiono na sprzedaż. Tym sposobem trafił w ręce obecnych właścicieli.
Z ogłoszenia
Kiedy Per Hansen przyjechał do Polski nie spodziewał się, że zostanie tu na stałe. Że osiedli się na wsi. Że wskrzesi historię.
- Dobrze znam Osową Sień, ponieważ kilkanaście lat temu byłem prezesem w tutejszej fabryce Yoplait Polska. Od poniedziałku do piątku mieszkałem w Osowej Sieni, a na weekend wracałem do Warszawy - wyjaśnia Per Hansen.
Ostatecznie zakład przestał działać. I na tym skończyłaby się przygoda Duńczyka z Osową Sienią, ale przypadkowo natknął się w prasie na informację, że wschowski samorząd wystawił pałac na sprzedaż. Wziął udział w przetargu.
- Gdybym wtedy miał bardziej racjonalne podejście, to zapewne w ogóle bym go nie kupił - uśmiecha się Per Hansen. Z drugiej strony niczego nie żałuję.
-
Wizja rodziła się powoli
Hansenowie kupili pałac w 2007 roku. W pierwszym roku nie wykonali żadnych prac. Nie mieli jeszcze skonkretyzowanych planów. Wizja rodziła się powoli. Ostatecznie postanowili stworzyć hotel butikowy, w którym każdy pokój urządzony jest w innym stylu. Wspólny mianownik stanowią nazwy pokoi nawiązujące do powieści Leonie Ossowski.
- Spotkaliśmy się z Leonie w Berlinie. Pisarka zdradziła nam wiele interesujących faktów i opowiedziała sporo anegdot dotyczących jej rodzinnego domu. Wyraźnie zaznaczyła, że cieszy się, że kupiliśmy pałac i chcemy przywrócić mu dawną świetność - relacjonuje Katarzyna Rostowska-Hansen.
Z Berlina przywieźli skany przedwojennych zdjęć pałacowych wnętrz i goszczących w nich ludzi. Ocalało ledwie kilkanaście fotografii, mała kronika przepychu, balów i rautów. Ze zdjęć spoglądają właściciele ziemscy i okoliczna szlachta. Eleganccy panowie we frakach, panie w długich satynowych sukniach sięgających do samej ziemi, z nagimi plecami. U wszystkich dam włosy splecione są na karku według obowiązującej wówczas mody. Ściany Röhrsdorfu zdobią dzieła sztuki i portrety przodków, z sufitów zwisają ciężkie, solidne i bogato zdobione żyrandol, a w przestronnych oknach i nad drzwiami właściciele suto udrapowali kotary. Pod ścianami do odpoczynku zapraszają eleganckie stoliki i sofki z rzeźbionymi nóżkami.
Aktualnie w dawnej sali balowej stoi mnóstwo mebli i przedmiotów, które dopiero znajdą swoje ostateczne przeznaczenie. To swego rodzaju składzik, ale wszyscy znajomi właścicieli pałacu doskonale się w nim czują. To serce domu.
- To najprzyjemniejsze miejsce, a skoro najwięcej czasu spędzamy w biurze sala zostanie zaadaptowana na nasze biuro - uśmiecha się Katarzyna Rostowska-Hansen.
Współczesne pokoje zachowały klimat dawnej epoki. Wszystko tu jest solidne, ale nie przytłacza. Głównie dlatego, że właściciele pomalowali wnętrzna na biało. Wystarczy zajrzeć do przechodniego pokoju, w którym niegdyś znajdował się salonik, ulubione miejsce starej powieściowej baronowej. Niemal widać jej cień na ścianie.
- (…) Matka Leopolda zaraz po przyjeździe do pałacu wybierała sobie miejsce w saloniku mimo, że ten ze względu na wystrój ze wszystkimi witrynami i barokowymi krzesłami z fortepianem oraz sofą w stylu …..nadawał się raczej na uroczyste okazje. Tutaj właśnie kazała sobie przynieść fotel oraz mały stół. Ktokolwiek bowiem udawał się do dolnych pomieszczeń pałacu do gotowalni, jadalni, sieni, salonu albo na werandę musiał przechodzić przez salonik. Tutaj nic nie uchodziło jej uwagi - czytamy w „Wilczych Jagodach”
„Cynowy Raj”
W grudniu 2012 roku Hansenowie udostępnili dwa pierwsze pokoje: „Blumen Fur Magritte” i „Cynowy Raj”, a ich pierwszymi gośćmi byli twórcy filmu „Obława”, którzy przyjechali do Wschowy na zaproszenie stowarzyszenia Twórcze Horyzonty.
- Mogliśmy znaleźć tysiąc argumentów, żeby jeszcze nie zapraszać gości, bo wiele jeszcze jest do zrobienia, że to nie jest najlepszy moment. Ale w ten sposób nigdy byśmy nie ruszyli - przekonuje Per Hansen.
Pokój kominkowy, w którym rozmawiam z właścicielami, nadal pełni tę samą funkcję, co kiedyś. Kominek wygląda identycznie jak przed wojną. Na dworze panuje przenikliwy ziąb, śnieg grubą warstwą pokrywa pałacowy ogród i okoliczne pola. Dlatego w kominku buzuje ogień.
- Tu właśnie stała skrzynia z listem carycy Katarzyny - Katarzyna z XXI wieku wskazuje miejsce, w którym aktualnie stoi kosz ze szczapami drewna. List carycy przedwojenni gospodarze zabrali ze sobą. Na szczęście bo po wkroczeniu radzieckich wojsk większość cennych dokumentów spłonęła.
W wieży i na przyziemiu
Ciekawi mnie, gdzie Anna i Laura, córki powieściowej Sophie, urządziły sobie tajemne kąciki zabaw. W książce znajdowały się one w prawym skrzydle domu.
- Zakończenie prawego skrzydła zamykały w narożnikach dwie wieże, które w obrębie położonych na górze pokoi służyły za obszernie loggie. Natomiast pogrubione ku dołowi na przyziemiu kończyły się dwiema pozbawionymi okien niskimi izbami - puszczam państwu Hansen fragment audiobooka „Wilcze Jagody” i rozpoczynamy „śledztwo”.
- Skoro na przyziemiu, to musi być w piwnicy - mówi pani Katarzyna i prowadzi mnie na dół.
W piwnicy ogromne wrażenie robią polakierowane sklepienia z cegły. W tej części działa już ogrzewanie podłogowe. Tu będzie SPA, siłownia, jacuzzi. Ekipa remontowa uwija się jak w ukropie. Do końca roku wszystko zostanie zapięte na ostatni guzik.
- Skoro w tajemnych pokoikach dziewczynek nie było okien, a z uchylonych drzwi wpadało światło z ogrodu, to musi być pomieszczenie, w którym zrobiliśmy toaletę i składzik na szczotki - zgaduje pani Katarzyna.
Potem zwiedzamy kolejne pokoje, by na koniec wspiąć się na sam szczyt, do wieży w której przesiadywała Sophie. To małe, kwadratowe pomieszczenie ze ścianami pomalowanymi na biało, z widokiem na północy wschód. Niegdyś pełniło funkcję atelier młodej baronowej. Dziś wygląda tak jak sobie wyobrażałam. Nie odbiega od powieściowego oryginału, a widok z okna zapiera dech w piersiach.
Hotel i mieszkanie
Cała inwestycja już kosztowała około 5 milionów. Remont zabytku - jak podkreślają państwo Hansen - nie jest tani. Większość elementów tworzonych jest na specjalne zamówienie. Nowi właściciele całkowicie wymienili dach. Wrócili do łupka, bo właśnie on pokrywał dach przed II wojną światową. Położyli też kilka kilometrów ogrzewania podłogowego.
Część nieruchomości stanowi hotel, a resztę mieszkanie państwa Hansen. Część mieszkalna zajmuje około 700 m.kw. Pokoje są ogromne, a kuchnia ma 60 m.kw. Co ciekawe kuchnię urządzono w miejscu, w którym kiedyś mieścił się pokój młodej baronowej.
Wyglądam przez okno, na pokryty białym puchem ogród i dostrzegam domek na drzewie.
- Tak, tak, o tym domku pisała Leonie - uśmiechają się Hansenowie widząc moją zdumioną minę - Musieliśmy wzmocnić konstrukcję, ale to nadal to samo drzewo...

A tutaj możecie zobaczyć jak wyglądały PAŁACOWE WNĘTRZA W OSOWEJ SIENI PRZED WOJNĄ

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wschowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto