Spis treści
Trudno uwierzyć, co ludzie robią z miejskimi mieszkaniami.
Zniszczone drzwi do klatek schodowych, powybijane szyby w oknach, urwane klamki, zniszczone elewacje budynków i ściany korytarzy – to tylko część spraw, z którymi na co dzień mierzą się administracje Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Do tego dochodzi często agresja i wyzwiska uciążliwych mieszkańców. A tych, niestety, w Głogowie nie brakuje.
Wyzwiska wobec pracowników ZGM a nawet ataki z pięściami
Administrowanie budynkami należącymi do miasta nie należy do najłatwiejszej pracy. Przekonują się o tym niemal codziennie pracownicy dwóch osiedlowych administracji Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, na których spoczywa m.in. obowiązek usuwania usterek, przeprowadzania remontów itp. Trzeba wiedzieć, że na 162 budynki mieszkalne, w których jest ponad 4,3 tysiące mieszkań (w tym 1239 komunalnych i 475 socjalnych) funkcjonują tylko dwie administracje – ADM Śródmieście i ADM Hutnik.
O tym, z jakimi problemami mierzą się na co dzień pracownicy wie sporo m.in. Piotr Furmański, zastępca kierownika ADM „Hutnik” przy ulicy Norwida 1, który odpowiada za sprawy techniczne.
- Mamy, niestety, do czynienia z częstą dewastacją naszych zasobów, ale też z agresją wobec naszych pracowników. A przecież w administracji pracują głównie kobiety. Sam też miałem przypadek, gdy jeden z lokatorów chciał się na mnie rzucić z pięściami – opowiada Piotr Furmański.
Zniszczone drzwi, okna to w ZGM codzienność
Jednak głównym problemem są notoryczne dewastacje zasobów oraz zanieczyszczanie części wspólnych nieruchomości, niekiedy także fekaliami. Co miesiąc ADM sporządza listę zniszczonego mienia, którą zgłasza policji, ubezpieczycielowi oraz naprawia. Rocznie koszty sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy. Tylko w lutym tego roku była to kwota prawie 5 tys. zł. Na liście najwięcej pozycji zajmują dewastacje drzwi wejściowych, oświetlenia, szafek elektrycznych i okien.
Są to zniszczenia, których pojedyncza wartość wynosi około 100-200 złotych, jednakże tych przypadków jest wyjątkowo duża ilość. To dla nas bardzo uciążliwe i pracochłonne – dodaje kierownik. - Mieliśmy kiedyś przypadek, że ktoś ukradł kasetę do sterowania platformą dla osób niepełnosprawnych. Kosztowna, bo ponad 5 tysięcy złotych, ale kompletnie nieprzydatna do innych celów. Z kolei z innego budynku mieliśmy zgłoszenie, że ludzie przez cały weekend nie mieli wody. Okazało się, że w nocy ktoś przeciął rurę i woda lała się do piwnicy – opowiada pan Piotr i na dowód swoich słów pokazuje nam zachowaną jako ciekawostkę część tej przeciętej instalacji. - Ale podam też pozytywny przykład. Pewien lokator, który chciał zamienić mieszkanie, a warunkiem był dobry stan tego zdawanego lokalu, wymienił na nowe niemal wszystkie sprzęty.
Byłoby wielce niesprawiedliwe, gdyby stwierdzić, że wszyscy lokatorzy ZGM to trudni najemcy. Niestety, wystarczy, że w budynku kłopoty sprawia jedna rodzina, a cierpią na tym pozostali. Ale pewne adresy, pod którymi konserwatorzy mają ręce pełne roboty, się powtarzają. To na przykład obiekty przy Obrońców Pokoju, Armii Krajowej, Folwarcznej, Budowlanych, Kazimierza Sprawiedliwego, czy Merkurego.
Jeden wyrwał zlew ze ściany inny dokarmiał w mieszkaniu szczury
Drugim poważnym problemem jest fakt w jakim stanie mieszkańcy zostawiają lokale gminne. Wskazuje na to dokumentacja zdjęciowa zebrana w obu administracjach. Trudno uwierzyć, że ludzie aż tak demolują lokale, w których żyją. Na zdjęciach widać wyrwane ze ścian umywalki, instalacje, drzwi i okna, łazienki bez pryszniców i wanien, które wyszarpano i sprzedano.
- W drodze eksmisji takie osoby, zgodnie z wyrokami sądu, otrzymują od miasta albo lokal socjalny albo pomieszczenie tymczasowe, z którymi potem robią to samo, czyli dewastują – dodaje Piotr Furmański, który w swojej pracy widział już nie jedno. Na przykład lokal, w którym starszy, schorowany mężczyzna, ku przerażeniu sąsiadów, dokarmiał szczury.
Wyjeżdżasz? Zostaw w ADM numer telefonu
Pracownicy ZGM usuwają usterki w godzinach pracy, czyli 7-15. Potem robi to albo pogotowie SM Nadodrze (budynki wspólnotowe), albo wynajęta firma (budynki gminne).
Rocznie tylko ADM Hutnik usuwa około czterech tysięcy awarii, a z roku na rok liczba ta rośnie.
Często jest tak, że lokatorzy wyjeżdżają za granicę, pracują poza Głogowem i nie ma z nimi kontaktu, dlatego ZGM apeluje o pozostawienie numeru telefonu do osoby, która w razie awarii może udostępnić mieszkanie.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?