Póki mogą to się kąpią. W sumie mogłoby ich wejść do wody znacznie więcej, ale - jako odpowiedzialni ludzie - dmuchają na zimne i starają się dzielić na rozproszone grupy. W niedziele kąpią się o godzinie 10.00. w środy o 19.00, a w soboty organizują dodatkową kąpiel dla tych, którzy nie wyrobią się w pozostałe dni o godzinie 18.00.
- W sumie do klubu należy ponad setka morsów, ale takich, którzy kąpią się bardzo regularnie, w każdym z tych tych terminów jest 25 osób. Oczywiście zważywszy na pandemię nie grupujemy się, czasem jeździmy nad jezioro w Lginiu w innych godzinach, aby się mijać. Ostatnio koledzy, którzy wychodzili z wody, gdy my wchodziliśmy żartowali, że nam już wodę zagrzali - śmieje się Krzysztof Rycielski, członek grupy Wschowskie Morsy.
Koniec ubiegłorocznego oraz ten sezon z uwagi na pandemię jest trudny. Wiele imprez odwołano, a nie da się ukryć, że morsowanie to nie tylko hartowanie się w zimnej wodzie, ale także zacieśnianie przyjaźni z innymi morsami, wspólna integracja i zabawa. Tego ostatniego trzeba niestety czasowo sobie odmówić i dotrwać do lepszych czasów.
- A tymczasem zachęcamy do morsowania. To najlepsza profilaktyka - podkreśla K. Rycielski.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?