Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WSCHOWA. FC Wschowa organizuje licytację dla Tomasza Winszczyka [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
arch. rodzinne T. Winszczyka/ zdjęcia przedmiotów na licytację - FB FC Wschowa
Historię Tomasza Winszczyka ze Wschowy zna wielu naszych czytelników. Tomek z wycieczki do Indonezji, którą odbył na początku br., wrócił w krytycznym stanie i wciąż walczy o powrót do zdrowia. Na stronie facebookowej FC Wschowa dostępne są licytacje charytatywne #ŻEBYTOMEKMÓGŁWIDZIEĆ. Spójrzcie,co można wylicytować i dołączcie do akcji.

To pierwsza część licytacji #ŻEBYTOMEKMÓGŁWIDZIEĆ! Licytacje sportowych gadżetów potrwają do pófinałowego poniedziałku 23 września 2019 do godz. 22.00.

Zdjęcia dostępne są na facebooku na stronie FC Wschowa. Licytacja odbywa się pod zdjęciem produktu i jak piszą organizatorzy przebijać należy o pełne złotówki.

Wygrywa osoba z najwyższą ofertą. Tomek ma szansę znów widzieć tylko dzięki terapii komórkami macierzystymi. Badanie nerwu wzrokowego wykazało, że zostało zachowanie znikome przewodzenie. Całkowity koszt terapii wynosi około 60 tys zł.

- Z Tomkiem jest lepiej, znacznie lepiej. Widać postępy po lekach i po pierwszych podaniach komórek. Walczymy dalej – mówi Katarzyna Michalewicz, siostra Tomka Winszczyka.

Uwaga! Wciąż można przekazywać przedmioty na kolejną licytację.

Poniżej przypominamy tekst, jaki ukazał się na naszym portalu w marcu br.

Katarzyna Michalewicz, mieszkanka Starego Strącza, zwróciła się o pomoc dla swojego brata Tomasza Winszczyka ze Wschowy. 41 – latek wyjechał w lutym br. na krótkie wakacje do kuzyna mieszkającego w Indonezji. Co się dokładnie wydarzyło nikt nie wie, ale finał jest taki, że kuzyn i kolega Tomasza nie żyją, a Tomek w dramatycznym stanie trafił do indonezyjskiego szpitala. Teraz przebywa w Polsce w prywatnej klinice. Nie widzi, jest w nim utrudniony kontakt, ma problemy z pamięcią krótkotrwałą. Potrzebna jest pomoc.

- Prawdopodobnie wszyscy zatruli się alkoholem metylowym. Taki wyciągamy wniosek na podstawie wypisu, jaki Tomek otrzymał ze szpitala. Co się jednak wydarzyło nikt nie wie, bo Tomek nic nie pamięta. Pamięta historie sprzed 20 lat, ale nie kojarzy nic, co się wydarzyło w Indonezji – mówi Katarzyna Michalewicz.

14 lutego br. rodzina dowiedziała się, że Tomasz trafił do szpitala.

- Ta bezsilność, bezradność i brak możliwości jakiejkolwiek pomocy nas przygniatała. W głowie miałam tylko jedno: mój brat potrzebuje pomocy....Dowiedzieliśmy się, że jest na intensywnej terapii, podłączony do tych wszystkich sprzętów, nie umie mówić, nic nie widzi. Do szpitala trafił z silnym zakwaszeniem metabolicznym, migotaniem przedsionków, niewydolnością oddechową oraz miał szok septyczny. Lekarz stwierdził, że w jego organizmie jest alkohol metylowy – relacjonuje Katarzyna Michalewicz.

Tomek był w bardzo ciężkim stanie. Był reanimowany, zapadł w śpiączkę. Lekarze wykonali hemodializę. Po pierwszej serii hemodializy parametry zdrowotne nieco się poprawiły wykonano więc kolejną hemodializę.

- Brat przez tydzień był w śpiączce i pod respiratorem, po tym czasie lekarze wybudzili go, jednak już nic nie jest takie jak kiedyś. Stracił wzrok, nie potrafił mówić, sam nie chodzi, ma ubytki w pamięci – relacjonuje Katarzyna.
Dwutygodniowy pobyt w indonezyjskim szpitalu kosztował 111 milionów rupii czyli ponad 30 tys. zł. 26 lutego rodzina przewiozła Tomka do Polski. Niestety, mimo skierowania żaden szpital w Polsce nie chciał przyjąć pana Tomasza.

- Zostaliśmy skazani na korzystanie z prywatnej służby zdrowia. W tej chwili Tomek przebywa w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej VOTUM w Krakowie, gdzie uczy się życia od nowa. Ma kilka godzin dziennie ćwiczeń, aby móc samodzielnie funkcjonować. Codziennie spędza jedną godzinę dziennie z psychologiem, który ćwiczy z nim rozmowę oraz pamięć. Mamy podpisaną umowę z krakowskim centrum do 23 marca. Za leczenie będziemy musieli zapłacić ponad 12 tys zł. Część tej kwoty pokryliśmy w ramach przedpłaty. Niestety, nie stać nas na zapłacenie całości i dalsze leczenie. Nie da się ukryć, że leczenie brata będzie wymagało dużych nakładów finansowych. Jesteśmy umówieni z trzema specjalistami od oczu wszystko prywatnie. Pierwszy termin w Krakowie mamy wyznaczony na 10 kwietnia, następny na 30 maja oraz we wrześniu w Warszawie, gdzie prawdopodobnie będziemy próbować leczyć Tomka komórkami macierzystymi – tłumaczy Katarzyna.

Dlatego też zorganizowała dla Tomasza. Zbiera na opłacenie całego turnusu rehabilitacji oraz na pokrycie kosztów pobytu brata w szpitalu w Indonezji.

- Wszystkim ludziom dobrego serca, którzy przyczynią się do pomocy w walce o lepsze życie dla Tomka z całego serca dziękuję ja oraz cała nasza rodzina – mówi K. Michalewicz.

Pieniądze można wpłacać na stronie:https://zrzutka.pl/e7sk4g

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wschowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto