Plac Wyzwolenia w Nowej Soli czeka na... otwarcie?

- Przepraszam, czy wiedzą może już panowie, kiedy plac Wyzwolenia zostanie otwarty? - zapytał nas w tym tygodniu jeden z mieszkańców, który odwiedził naszą redakcję przy ul. Moniuszki 2.No właśnie. Przyszłość tego miejsca, zamkniętego już od dobrych kilku miesięcy w związku z wcześniejszą przebudową drogi, od dłuższego czasu intryguje wielu mieszkańców. - Ciekawe czy zrobią tutaj w końcu deptak? - zastanawiają się nasi Czytelnicy, którzy co jakiś czas wracają na łamach „GL" do kwestii zagospodarowania placu Wyzwolenia.Co na to miasto, które na razie zdecydowało się utrzymać tu zakaz poruszana się dla samochodów? - Obecne zamknięcie ma w dużej mierze wymiar praktyczny, ponieważ w przyszłym roku szykujemy się do jednej z największych drogowych inwestycji, czyli całkowitej przebudowy przylegającej do placu ul. Piłsudskiego - mówił nam jakiś czas temu Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli. Nie ukrywał jednak, że jeśli chodzi o przyszłość centrum miasta, magistrat cały czas czeka na opinie od mieszkańców.- M.in. dlatego uruchomiliśmy Nowosolski Bank Pomysłów, do którego ludzie przysyłają nam swoje koncepcje - dodaje włodarz miasta. Bo, jak zaznacza zdecydowanie, zamknięcie placu dla samego zamknięcia nie ma większego sensu. - Nam zależy na tym, aby miejsce to żyło, żeby coś się tutaj działo przez cały rok - podkreśla W. Tyszkiewicz. Jedną z pierwszych prób był zorganizowany jakiś czas temu jarmark. Impreza wypaliła, a sami mieszkańcy pozytywnie wypowiadali się wiele razy na naszych łamach, odnośnie stworzenia w tym miejscu deptaku. Kierowcy również przyzwyczaili się już do objazdów, co było zresztą jednym z głównych warunków do ewentualnych zmian na stałe.Czy można więc powiedzieć już, jaki ruch wykona za kilka miesięcy, po remoncie ul. Piłsudskiego, miasto? Okazuje się, że pewna koncepcja odnośnie tego miejsca już jest...- Obecnie skłaniam się do rozwiązania pośrodku, czyli pół na pół - zdradza Wadim Tyszkiewicz. Przejazd przez plac zostałby więc zwężony, a prędkość ograniczona do 30 km/h. Oczywiście obowiązywałby także zakaz wjeżdżania większych samochodów od osobowych. Stworzone w ten sposób wolne miejsce zostałoby z kolei zagospodarowane na placu przez parkingi. - Takie rozwiązanie mogłoby pogodzić zwolenników deptaku w mieście oraz przejazdu przez plac - mówi W. Tyszkiewicz.Jak zaznacza, nie wyklucza jednak, że w przyszłości miejsce zostałoby zamknięte w całości. - Na razie nic nie jest jeszcze przesądzone. Zachęcamy więc cały czas mieszkańców do dalszego wysyłania opinii - mówi włodarz.