Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Żygadło odkrywał Kubę: jeździł chevroletem z 1950 r. i pił w barze, w którym bywał Hemingway [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Paweł Żygadło, mieszkaniec powiatu wschowskiego, z wykształcenia jest lekarzem weterynarii, a zawodowo zajmuje się produkcją szczepionek i budowaniem wizerunku firm w internecie. W poprzedniej kadencji posmakował pracy w sławskim samorządzie, a dziś udziela się w radzie sołeckiej wsi Spokojna. Ostatnio sprawdził się jako…. przewodnik po Kubie. Jednym słowem człowiek orkiestra.

Paweł Żygadło z wykształcenia jest lekarzem weterynarii, zawodowo zajmuje się produkcją szczepionek i budowaniem wizerunku firm w internecie. W poprzedniej kadencji posmakował pracy w sławskim samorządzie, a dziś udziela się w radzie sołeckiej wsi Spokojna. Ostatnio sprawdził się jako…. przewodnik po Kubie. Jednym słowem człowiek orkiestra.

Kiedy robimy coś z pasją zawsze przyniesie nam to wiele radości. Z tego założenia wychodzi Paweł Żygadło podejmując się kolejnych, bardzo różnorodnych wyzwań. Przez osiemnaście lat pracował w zawodzie, jako lekarz weterynarii. Zresztą do dziś pełni rolę wiceprezesa Lubuskiej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej. Od lat działa na rzecz lokalnej społeczności, a niedawno miał okazję przyjrzeć się życiu Kubańczyków, mieszkających w podobnej wsi do jego Spokojnej.

- Moi znajomi otworzyli biuro podróży Flamingo Travel. Dość nietypowe, ponieważ nie organizują dużych wyjazdów do resortów, ale chcą by ich klienci naprawdę poznali kraj do którego się udają. Ich oczkiem w głowie jest Kuba. Poprosili mnie o wcielenie się w rolę przewodnika takiej wyprawy – relacjonuje Paweł Żygadło.

Poleciał i przeżył przygodę życia, bo dane mu było poznać Kubę od podszewki. Kiedy jego stopy dotknęły kubańskiej ziemi znalazł się w innym wymiarze, gdzie wpływy afrykańskie mieszają się z kulturą kubańską.

- Nie da się ukryć, że życie na Kubie do łatwych nie należy. To trochę Polska w czasach PRL. Produkty dostępne są na kartki, a ceny na czarnym rynku osiągają zawrotne pułapy. Kiedy w sklepie pojawi się atrakcyjny towar natychmiast ustawiają się do niego kolejki – relacjonuje P. Żygadło.

Kubańska pensja? 150 zł!

Pensja kubańskiego urzędnika wynosi w przeliczeniu na złotówki około 150 zł. Tymczasem dobry obiad w restauracji, niezależnie od tego czy jest się turystą, czy też autochtonem kosztuje około 80 - 100zł.

- Towar jest na kartki m.in.: mięso, cukier, mąka, jajka czy olej. Na jednego obywatela przypada osiem jajek miesięcznie. Skończą się kartki, można kupić jaja na czarnym rynku, ale są 25 razy droższe. Paczka makaronu to wydatek rzędu 8 zł, a dwulitrowy sok jabłkowy kosztuje 12 zł – wyjaśnia pan Paweł.

Co w związku z tym robią Kubańczycy? Masowo imają się dodatkowych prac. Jeśli mają głowę na karku i zmysł do interesów potrafią nieźle zarobić. Dniówka pracowitego właściciela wózka na kółkach sprzedającego prażynki na promenadzie potrafi wynieść 150 zł.

Z jednej strony Kubańczycy doświadczają biedy i reglamentacji towaru, ale jednocześnie nie przestają się uśmiechać.

- To właśnie jest niesamowite. W dzień się uśmiechają, a w nocy próbują uciekać do USA. Kubańczyk z którym się zaprzyjaźniłem dwukrotnie wskakiwał na łajbę i próbował przekroczyć granicę. Dwukrotnie został złapany i obciążono go wysokimi karami – tłumaczy P. Żygadło.

Niewątpliwe Kuba jest krajem bardzo bezpiecznym. Jak przekonuje pan Paweł nie spotkał się tam z najmniejszym przejawem agresji. Ani przez moment nie czuł się zagrożony jakimkolwiek przestępstwem. Co 30 – 40 metrów stoją bowiem policyjne patrole.

- Jeśli ktoś ukradłby mi telefon na 85% sprawca zostałby złapany
– zapewnia.

Wieś jak Spokojna

Ulice starej Hawany zachwycają różnorodnością. Stare samochody zapierają dech w piersiach. Pan Paweł jeździł chevroletem z 1950 roku i popijał daiquiri oraz mojito w najbardziej znanej restauracji Floridita w hawańskiej La Habana Vieja. Do tej samej restauracji zaglądał niegdyś Ernest Hemingway.
Kubę, jak mówi P. Żygadło, trzeba doświadczyć z bliska. Zapuścić się do dzielnic, do których na co dzień nie zaglądają turyści, przejechać się na wieś, w której nawet nie ma sklepu.

- Byłem ciekawy wsi o wielkości porównywalnej do mojej wioski czyli tak małej, że nie ma tam nawet sklepu. I odwiedziłem taką wioskę. Ludzie hodują tam kury, kaczki, mają drzewa owocowe i zwierzęta gospodarskie. Wszystko na własny użytek. Okazało się, że absolutnie nie opłaca im się prowadzić dużej hodowli, ponieważ 51% dochodu należy się państwu. Jeśli zwierzę rozchoruje się i padnie, trzeba zapłacić rządowi odszkodowanie. Jednym słowem kiepski interes – tłumaczy mieszkaniec powiatu wschowskiego.

Podczas wyprawy, która dla P. Żygadło, była przyjemnością i pracą w jednym, udało się zwiedzić plantację tytoniu, gdzie 80 – letni Kubańczyk pokazał mu jak zrobić własne cygaro.

- Jest ogromna różnica między prawdziwym cygarem, a „udawanym”. To prawdziwe robi się z całych liści i w przeciwieństwie do kiepskiego cygara ze ścinek jest wyśmienite – tłumaczy P. Żygadło.

Wraz ze swoim kubańskim przyjacielem Eduardo odwiedził też szkołę salsy. Śmieje się, że każdy Kubańczyk rodzi się z muzyką we krwi, a małe dzieci nie chodzą po ulicach lecz tańczą.

- Wszędzie słychać muzykę na żywo. Ludzi nie stać na alkohol więc troski odreagowują przy muzyce. Jeśli będziecie na Kubie koniecznie spróbujecie dania o nazwie ropa vieja. To wołowina podawana z kawałkami ananasa, ryżem i awokado – zachęca pan Paweł.

Piękne Viniales

Na Kubie zachwyciły go także okolice Viniales, gdzie można podziwiać m.in. mural w postaci malowidła naskalnego obrazującego życie na ziemi.

- Geograficznie przepiękna kraina, w której podobno narodził się kolor zielony–
zapewnia pan Paweł.

A czym warto się przemieszczać po Kubie? Jak przekonuje pan Paweł grzechem byłoby nie skorzystać z komunikacji publicznej czyli przejażdżki starym uralem przerobionym na autobus z ławkami. Nakręcone przez Pawła Żygadło filmy można oglądać na facebookowej stronie Flamingo Travel.

Kiedy znów wybierze się na Kubę? Kiedy będzie potrzebny. Jako przewodnik świetnie się sprawdzi bo jest wnikliwym obserwatorem i lubi schodzić z utartych ścieżek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wschowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto