Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co za historia! W Świniarach wilk zadomowił się... w psiej budzie. Był wyjątkowo łagodny

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Wideo
od 16 lat
Niezwykła przygoda spotkała mieszkankę Świniar (pow. międzyrzecki). Wilk dostał się do niej na podwórko, a po zrobieniu zamieszania postanowił przespać się w psiej budzie. Co więcej, nie był agresywny, a inne zwierzęta, znajdujące się w tym czasie na terenie posesji, wyszły z tego zdarzenia bez uszczerbku na zdrowiu.

Mieszkankę Świniar obudziło ujadanie psów przed domem

- W sobotę w nocy, około godziny trzeciej, obudziłam się z powodu wielkiego rabanu na podwórku. Mam trzy psy i strasznie ujadały przed samym domem. Zeszłam z piętra na dół, otworzyłam drzwi i przeraziłam się, bo parę kroków dalej widziałam szare zwierzę, jak się potem okazało, wilka - opowiada Edyta Kosowska-Palasz, mieszkanka Świniar. Jak mówi, psy osaczyły przybysza, nie gryzły go, ale intensywnie szczekały. - Nie wiedziałam jak się zachować, nie odganiałam psów, żeby któryś z nich niechcący nie ugryzł mnie. Po pół godzinie wszystko ucichło, pomyślałam, że ten zwierzak pewnie sobie poszedł - relacjonuje kobieta. Jak się okazało rano, wilk rzeczywiście poszedł, ale do psiej budy. Mieszkanka wypuszcza swoje psy z kojca na noc, a rano je ponownie zamyka.

Piesek rano wszedł do budy i szybko stamtąd wyskoczył, stwierdziłam, że coś jest nie w porządku. Ostrożnie zajrzałam do środka, a tam leży sobie wilk. Nic nie robił, był bardzo łagodny. Widziałam, że coś mu dolega, nie był zainteresowany jedzeniem ani piciem, tylko leżał, jedynie zmieniał czasem pozycję - mówi.

Czytaj też: Co za odkrycie! W Pszczewie znaleziono zabytki, które mają kilka tysięcy lat

Wilczyca była wyjątkowo łagodna

Co dziwniejsze, również zwierzęta mieszkające w gospodarstwie zachowywały się dość spokojnie. Psy po początkowym ujadaniu, zignorowały gościa, nie bały się go również koty, ani konie. Edyta Kosowska-Palasz rozpoczęła poszukiwania pomocy.
Skontaktowała się z sołtysem i burmistrzem, który przyjechał na miejsce wraz z zastępcą i poprosił o pomoc dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie Józefa Kruczkowskiego. Dzięki interwencji dyrektora udało się skontaktować z dr hab. Sabiną Pierużek – Nowak, prezes Stowarzyszenia Dla Natury "Wilk", która zorganizowała specjalistyczną pomoc przy odłowieniu zwierzęcia. Wilk został przewieziony do specjalnego Wilczego Parku w Stobnicy na dalszą obserwację, a stamtąd do innego ośrodka w Bielsku-Białej. Okazało się, że zwierzę cierpi na świerzb, ma również problemy z niedowładem jednej łapy. Stwierdzono również, że jest to młoda wilczyca.

Wilczyca odwiedzała gospodarstwo kilkukrotnie

To nie pierwsza wizyta wilczycy w tym gospodarstwie. Po raz pierwszy zwierzę pojawiło się w środę, samo jednak wyszło z posesji i krążyło po okolicy. Widziane było jeszcze w czwartek i piątek. - W sobotę cała akcja trwała od rana do wieczora. Cieszę się, że wszystko zakończyło się pozytywnie, bo dwa tygodnie wcześniej miałam sprawę borsuka - położył się za szopką, leżał tam kilka dni, bo to dość odległe miejsce, nie wiedziałam, że tam jest. Gdy go znalazłam, zaczęłam telefonować, przyjechała pani z fundacji Dzikie zwierzęta w potrzebie, zorganizowała przejazd, borsuk niestety zmarł w drodze - opowiada. Jak dodaje mieszkanka, mieszka ona w odosobnionym miejscu, stąd tego typu zdarzenia. - Gdy już wilk wszedł do budy, to z niej nie wychodził, znalazł tam azyl. To jednak dość duża buda, szczelna, ze słomą, pewnie potrzebował ciepła i odpoczynku, a najważniejsze, że uzyskał pomoc i skończyło się to lepiej, niż w przypadku borsuka - mówi Kosowska-Palasz.

Wilki budzą strach, lecz unikają człowieka

Jak mówi burmistrz Skwierzyny Lesław Hołownia, informacje o wilkach w okolicach Świniar dotarły do gminy już wcześniej. Stąd reakcja i wydanie oświadczeń dla mieszkańców z informacją, jak zachować się w przypadku spotkania z tym zwierzęciem.
Ostatnie, czyli z 2021 roku, szacunki mówią o liczbie pomiędzy 300 a 350 sztuk wilków na terenie województwa lubuskiego. - Oczywiście wilka nie można policzyć dokładnie, ale po liczbie obserwowanych watah przez pracowników nadleśnictw, przez myśliwych oraz przyrodników, takie szacunki się określa - mówi dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie Wielkopolskim Józef Kruczkowski. Jak dodaje, nie ma jeszcze danych na ten rok, ale najprawdopodobniej populacja się stabilizuje.

Choć wilki powszechnie budzą strach, dyrektor zapewnia, że nie są szczególnym problemem dla ludzi pod względem bezpieczeństwa. Zazwyczaj unikają człowieka, a takie przypadki jak ten w Świniarach zdarzają się wyjątkowo rzadko.

Czasami dzikie zwierzęta zachowują się nietypowo, zwłaszcza, gdy mają problem chorobowy, jak w tym przypadku. Wilk nie był agresywny, ale wyjątkowo łagodny, aż nienormalnie, stąd postępowanie, aby zbadać przyczynę - mówi Kruczkowski

.

Wilki są pożyteczne

Dyrektor mówi, że jeśli już zgłoszenia dotyczące wilka się pojawiają, dotyczą głównie strat, przede wszystkim na zwierzętach hodowlanych. Wówczas RDOŚ może wydać zgodę na płoszenie lub na odstrzał, jak to miało miejsce w ostatnim miesiącu w Starościnie, w gminie Rzepin. Tam wilki kilkukrotnie podchodziły do hodowli i zagryzały daniele. - Jeżeli gdzieś występuje zagrożenie dla człowieka, czy duże, powtarzalne szkody w hodowli, takie zwierzęta się eliminuje, bo to nikomu nie służy, również samym wilkom. Chodzi o to, aby nie były przekazywane negatywne zachowania czy geny, a to zwierzęta inteligentne, potrafią kilkukrotnie dostać się do zagrody - opowiada. Jak zaznacza, wilki są w środowisku potrzebne. Od kilku lat, najprawdopodobniej dzięki nim, nie ma problemu dzikich psów w lasach, które stanowiły niebezpieczeństwo dla zwierząt domowych i ludzi. Wilki eliminują też chore sztuki. - Zapewnie wiele padłych w wyniku ASF-u dzików zostało zjedzonych przez wilki, w ten sposób pomagają w ograniczeniu rozprzestrzenienia się chorób. - W pierwszej kolejności eliminowane są zwierzęta chore, słabe i stare a mimo to nie obserwuje się specjalnego zmniejszenia liczby dzikich zwierząt w terenie, więc trzeba wilka postrzegać również od strony pozytywnej - mówi dyrektor.

Zdarzają się również sytuacje niepokojące dla mieszkańców. W kwietniu 2020 roku wilki w Witnicy zaatakowały owce i barany. Z kolei pod koniec grudnia 2020 roku w okolicy Trzebicza kierowca sfotografował wilka, który niósł w pysku głowę psa. W 2018 roku w Człuchowie wilk zaatakował myśliwego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co za historia! W Świniarach wilk zadomowił się... w psiej budzie. Był wyjątkowo łagodny - Międzyrzecz Nasze Miasto

Wróć na wschowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto